Śp. Halina Borończyk

Żegnamy dziś Profesor Halinę Borończyk – długoletniego nauczyciela chemii w VI Liceum Ogólnokształcącym im. Adama Mickiewicza w Krakowie, wychowawczynię wielu pokoleń młodzieży,  w latach 80 – tych założycielkę  i przewodniczącą NSZZ „Solidarność” przy naszym Liceum. W stanie wojennym inwigilowaną przez Służbę Bezpieczeństwa; a prywatnie naszą ukochaną panią profesor.

Żegnamy siostrę krakowskiego Franciszkańskiego Zakonu Świeckich przy Klasztorze Braci Mniejszych Kapucynów, osobę głębokiej wiary,  z której czerpała siłę i szacunek dla człowieka.  Była oddana licznym dziełom charytatywnym w tym w ośrodku dla niewidomych w Laskach, a także w świetlicy środowiskowej przy Zgromadzeniu Sióstr Miłosierdzia, pomagając dzieciom w nauce, troszczyła się o osoby starsze i samotne, nikogo nie zostawiła w potrzebie.

Ale nade wszystko żegnamy wspaniałego pedagoga, cudownego człowieka, osobę ciepłą, promieniującą dobrem i życzliwością. Trafnie ujął to kolega z mojej klasy: ”Można było być człowiekiem w tamtych trudnych czasach”.  Liczne nagrody w pewnym tylko  stopniu odzwierciedlają Jej pracę i zaangażowanie. Te nagrody to:

Nagroda Ministra Oświaty i Wychowania, Nagroda Kuratora Oświaty, liczne nagrody Dyrektora Szkoły, Złota Odznaka Krajowej Sekcji Oświaty i  Wychowania NSZZ „Solidarność”, a w końcu w 1990 r.  Złoty Krzyż Zasługi przyznany przez Prezydenta RP.

Jednakże przywiązanie do Pani Profesor odzwierciedlają szczególnie wpisy na Facebooku od dawnych uczniów, przytoczę tylko niektóre z nich: „piękny człowiek”, „kochana Pani Profesor – dzięki niej uwielbiałam chemię”, „ niezmiernie lubiana”, „nadzwyczajny pedagog”.

Chemia dzięki niej była prosta i  zrozumiała,  z wielu lekcji zapamiętałam szczególnie jeden eksperyment i  poetyckie zdanie komentarza, które wypowiedziała wtedy: „Spójrzcie jak ten sód tańczy na powierzchni wody”.

Moja klasa w tym roku świętuje 40 – lecie  matury. Koleżanki ujęły to celnie: „Profesor Borończyk  doprowadziła nas znów do egzaminu dojrzałości, odeszła w czasie kiedy kwitną kasztany”.

Ewa Lubińska