W marcu odbyła się szkolna wycieczka do Londynu. Udział w niej wzięli uczniowie klas pierwszych oraz drugich. Opiekowały się nami prof. Agnieszka Batko, prof. Joanna Klaja oraz prof. Zofia Grzesik.
W naszą podróż wyruszyliśmy 19 marca. Trasę przez Polskę, Niemcy, Holandię, Belgię aż do Francji przebyliśmy autokarem. W poniedziałek około godziny 3.00 nad ranem przyjechaliśmy do portu w Dunkierce. Stamtąd właśnie przeprawiliśmy się promem do Dover, czyli tak długo wyczekiwanej przez nas Anglii. Rejs trwał około dwóch godzin, a od Londynu dzieliły nas jeszcze trzy godziny jazdy autokarem.
Gdy wreszcie dotarliśmy do głównego celu naszej podróży, naszą uwagę przyciągnęły … ogromne korki. W Londynie na stałe mieszka prawie 9 milionów ludzi, więc takie sytuacje są nieuniknione. To absolutnie nas nie zraziło. Pierwszym punktem naszego programu była Katedra św. Pawła. Obiekt ten wywarł na każdym z nas ogromne wrażenie, głównie przez swoje monumentalne rozmiary. Mieliśmy okazję wejść do Galerii Szeptów i z góry zobaczyć wnętrze kościoła. Jeszcze tego samego dnia udaliśmy się do Tower of London. W drodze pani przewodnik opowiadała nam historie i legendy związane z twierdzą. W trakcie zwiedzania nie ominął nas też deszcz, ale to nikogo nie zdziwiło, w końcu to Londyn…
Wieczorem mieliśmy okazję zapoznać się choć trochę z kuchnią Anglików i ich zwyczajami, ponieważ zostaliśmy już zakwaterowani u rodzin. Nie było dużo czasu na rozmowy – należało wypocząć, bo kolejny dzień zapowiadał się równie ciekawie jak poprzedni, co wiązało się nie tylko ze zmęczeniem, ale i z ogromem emocji.
Następnego dnia, po śniadaniu u gospodarzy, spotkaliśmy się w miejscu zbiórki. Nasze zwiedzanie rozpoczęliśmy od jednej z rezydencji brytyjskiej królowej – zamku w Windsorze. Kolejny dzień, kolejne niezapomniane wrażenia. Zamek jest największym tego typu zamieszkiwanym obiektem na świecie. Został zbudowany już w XI w., a nadal jest w idealnym stanie. Na jego terenie znajduje się kaplica św. Jerzego, która w swoich podziemiach mieści groby królewskie. Po południu pojechaliśmy do Muzeum Brytyjskiego. Tam mieliśmy okazję zobaczyć eksponaty z starożytnego Egiptu czy Rzymu, jak również przedmioty współczesne. Muzeum to różni się od innych tym, że gromadzi rzeczy, które wydają się zupełnie zwyczajne, a jednak w zestawieniu z innymi tworzą historię.
Kolejny, trzeci już dzień naszej londyńskiej przygody, przyniósł deszcz. Zwiedzaliśmy wówczas obserwatorium w Greenwich. Pogoda nie przeszkodziła nam w robieniu zdjęć w połowie na półkuli zachodniej, a w połowie na wschodniej. W rzeczywistości południk zerowy znajduje się w innym miejscu, ale jeszcze w XX w. wyznaczona linia uznawana była za ten właściwy. Rozwój techniki dowiódł, że oznaczenie jest błędne. Później udaliśmy się do Cambridge, głównej siedziby drugiego najstarszego uniwersytetu w Anglii. Tam zwiedziliśmy kaplicę przy King’s College oraz wstąpiliśmy do kilku innych szkół, do których rodzice zapisują swoje dzieci już kilkanaście lat wcześniej, a czesne to ogromne kwoty. Całe miasteczko jest bardzo urokliwe. W jego centrum znajduje się targ, na którym sprzedaje się książki, słodycze i wiele innych, a dookoła rozciągają się wąskie uliczki. Ten dzień był już ostatnim, który spędzaliśmy u rodzin.
Czwartek okazał się być najbardziej wyczerpującym dniem ze wszystkim, ale też tym, który dostarczył nam najwięcej wrażeń. Już z samego rana, po pożegnaniu z gospodarzami, wyjechaliśmy do samego centrum Londynu. Ponieważ nasze wejście na London Eye zostało przesunięte, udało nam się odwiedzić Muzeum Wojny, w którym znajduje się wiele eksponatów z czasów I i II wojny światowej. Na ogromny diabelski młyn o wysokości 133 metrów weszliśmy około południa. Cały przejazd trwa ponad pół godziny! Udało nam się trafić na świetną pogodę, dzięki czemu z dokładnością mogliśmy podziwiać panoramę Londynu. Następnie udaliśmy się w kierunku słynnej wieży z dzwonem Big Ben. Ponieważ ulica wzdłuż budynku Parlamentu była zamknięta, nie mieliśmy okazji przyjrzeć się znajdującym się tam zabytkom z bliska. Podobnie było w przypadku Opactwa Westminster, miejsca koronacji królów Anglii. Kolejnym punktem naszej wycieczki była pałac Buckingham. Pieszo, przez St. James’s Park, udaliśmy się zobaczyć rezydencję , w której mieszka Elżbieta II. Prowadzi do niego The Mall – reprezentacyjna droga w kolorze czerwonym przypominająca czerwony dywan. Poszliśmy nią i my. Naszym celem było zobaczyć słynne obrazy w Galerii Narodowej przy Trafalgar Square. Najchętniej oglądanym dziełem były „Słoneczniki” autorstwa Van Gogh’a. Nie można zapomnieć też o innych pracach, które mieliśmy okazję zobaczyć, a było ich ponad 2000. Miejscem, które odwiedziliśmy jako ostanie, był Leicester Square, czyli dzielnica filmowa. Tam skorzystaliśmy z chwili czasu na zakup pamiątek z naszej wycieczki. Niedaleko znajdowała się też dzielnica China Town pełna restauracji, gdzie nad głowami fruwały kolorowe lampiony. Gdy nadszedł wieczór, przyszedł i czas na powrót.
Wyruszyliśmy około godziny 20.00. Po przeprawie promem wracaliśmy tą samą trasą, więc w Krakowie byliśmy prawie dobę później.
Wycieczka była niezwykle udana. Wszyscy jesteśmy zadowoleni i mamy wrażenie, że nie jeden z nas wróci do Anglii, jeśli nie w celu studiowania w Cambridge, to po to, aby przeżyć to jeszcze raz.
Anna Stroińska, klasa II e.